Wielokrotnie poruszaliśmy temat ogromnego ryzyka, które podejmuje uczestnik handlu na rynku forex. Pisaliśmy strategiach zarządzania ryzykiem, sposobach jego minimalizowania. Przytaczaliśmy statystyki KNF, dotyczące ogromnych strat ponoszonych przez traderów. Wszystko po to, aby uzyskać możliwie realny obraz forex , podkreślić wagę samoświadomości i umiejętności. Czasami jednak tak w życiu, jaki na forex nasze wysiłki mogą zostać zniweczone przez niezależne od nas okoliczności-siłę wyższą i pozostawić nasz dotychczasowy świat w ruinie. A nam pozostanie tylko zaakceptować (lub nie) własną bezradność.
15 stycznia 2015 roku Narodowy Bank Szwajcarii zniósł minimalny kurs wymiany franka, co pociągnęło za sobą ogromne konsekwencje. Jeżeli chodzi o grupę inwestorów rynku forex handlujących frankiem, zamiast ogromnych zysków liczą oni ogromne straty. Wielu klientów dostało od swoich domów maklerskich wezwania do uzupełnienia debetów, które pojawiły się na ich rachunkach. Często są to kwoty rzędu kilkunastu tysięcy złotych.
Spróbujmy teraz zrozumieć co właściwie się stało. Przenieśmy się na chwilę do Szwajcarii. W 2011 roku decyzją Banku Szwajcarskiego zostaje utworzony tzw. „sufit walutowy”, który na sztywno wiąże kurs franka do euro na poziomie 1,2 franka za euro. Ma to zabezpieczyć gospodarkę kraju przed umacnianiem się waluty. W połowie stycznia 2015 roku Prezes Narodowego Banku Szwajcarskiego uwalnia kurs, a ten szaleje. Po godzinie 10 zanotowano skok kursu o ponad 40% . Dosłownie 3 minuty wystarczyły, aby na kontach graczy forex pojawiły się ogromne debety.
Wróćmy teraz na forex. Handel na tym rynku można upraszczając sprowadzić do zakładu na parach walutowych. Od 2011r. do stycznia 2015r. sytuacja wyglądała tak, że większość zwyczajnych traderów korzystając ze sztywnego kursu, „obstawiała” poziom 1,20 co sprowadzało się do prostego założenia: umocnienie euro zysk, osłabienie euro strata. Nikt nie zakładał wersji drugiej – kurs był przecież od wielu lat sztywny. Dlatego kiedy uwolniono kurs, rynek opanowała gorączka. Zaczęto masowo zamykać pozycje, natomiast nie znaleźli się chętni do ich odkupienia. Doszło do braku płynności, przy wciąż rosnącym franku. Co więcej w wielu przypadkach ustawione zlecenia stop lossów po prostu nie zadziałały z powodu luk cenowych i nie zabezpieczyły klientów przed stratami. Klienci ponieśli straty, a wielu z nich z powodu stosowania dźwigni finansowej popadło w długi.
Wracamy do kwestii ryzyka. Zapisy w umowach z domami maklerskimi mówią, że klient całe ryzyko związane z obsługą transakcji bierze na siebie. Wiele jednak zależy od brokera. Wiele spraw trafia do sądów.
Nie ma danych dotyczących, liczby grających na forex w Polsce. Z przeprowadzonych przez KNF danych wynika iż na transakcjach na forex zyskuje jedynie 1/5 uczestników rynku. Statystycznie więc grając na forex, raczej stracisz
niż zyskasz. Na niektóre sytuacje nie ma po prostu mocnych.
Co ciekawe wśród ekonomistów pojawiły się informacja, że znalazła się grupa inwestorów, która na niespodziewanej decyzji Banku Szwajcarii zarobiła ogromne pieniądze…
My zachęcamy do handlu na koncie demo.